Kurwa, anony, dobiłem interesu życia, no ja pierdolę. Rzecz działa się na zadupiu we wschodniej Erathii, już na granicy z jebaną dziczą w postaci obszarów zagrabionych przez Kreegan podczas całej tej ich jebanej inwazji kontynentu. Jechaliśmy z ziomkiem wozem w kierunku Deyji, no i ja poszedłem spać, a on prowadził. No i tak nas kurwa poprowadził, że zamiast na północny zachód, to nas na północny wschód wyjebało, w same łapy stacjonujących na granicy demonów.
Jeb, jeb! Słyszę tylko jakieś tłuczenie w wóz, wstaję i chuj, zaraz przede mną widzę żółtą mordę jakiegoś demona pedofila sługi szatana.
- Yyy… tege… no… na zewnątrz! - Wychrypiał i posłuchałem, bo nie wiedziałem, z jakim oddziałem mam do czynienia.
Wychodzę, ziomek klęczy i płacze, a wokół całego obozu zebrała się już jebana armia Kreegan, no w setkach skurwysynów było. Patrzę, chyba z tuzin ifrytów po jednej stronie, Czarcich Lordów to już wyjebało w dziesiątkach po drugiej, a Janów Pawłów trzepoczących skrzydełkami i tylko śliniących się z myślą o wypompowaniu ze mnie many to były kurwa setki.
- Czego tu szukajta? - Zapytał się żółty demon, jak się okazało wielki skurwiel i do tego tłusty jakby słoninę codziennie wpierdalał i miodem popijał.
- Jesteśmy wędrownymi handlarzami, co komu potrzeba, ubrania, jedzenie, do wyboru. - Skłamałem. Widzicie bowiem, z ziomeczkiem paraliśmy się przemytnictwem i ukryte pod podłogą w wozie mieliśmy stosy rycin stópek erathiańskich loszek, za które te chore skurwysyny piwniczaki z Nighonu skłonne były zapłacić grubą kasę. Nie wiem, czy ich kobiety hodują jakieś szpony u stóp, którymi ryją tunele, czy może jarają się tym, że to importowana kontrabanda, ale dla mnie to był czysty interes, tylko inwazja Kreegan wszystko popierdoliła i teraz zamiast wskakiwać na statek i płynąć na wschód, musieliśmy przedzierać się na północ do Deyji i później współpracować z tamtejszymi kościejami żeby wysłać dobra do tych pojebów czarnoksiężników.
- Demonie, spójrz. - Powiedziałem mu, wyjmując z kieszeni Statuetkę Poznania. Dlaczego, zapytacie, miałem przy sobie takie gówno? Ano dlatego, że gdyby złapał mnie jakiś idiota, który nie wiedziałby, jak bezużytecznym artefaktem jest, oceniając ją tylko po wyglądzie, to mógłbym mu ją dać albo sprzedać za jakieś śmieszne pieniądze, ratując przy tym skórę.
Demon jak to demon, po żółtej mordzie nic nie było widać, ale zainteresował się, bo zapytał:
- A dzieci przyciąga ten teges?
- Może i
Post za długi. Kliknij tutaj, aby zobaczyć jego pełną treść.